Dary Serca | Fundacja Ewy Błaszczyk Akogo?
 

Dary Serca

Opowiadanie "ORTOLAN" - Katarzyna Klet
Podszedł do drzewa. Na to czekałem niemal godzinę ukrywając się w pobliskich krzakach. A jednak podszedł. Już w to właściwie zwątpiłem. Ale stało się, patrzyłem teraz jak zaczarowany, bez ruchu. A on przybliżył się do drzewa tak bardzo, jakby chciał je pocałować. Ale nie, uchylił tylko powoli usta i...

- Ortolan – wyszeptał tak cichutko, że musiałem wstrzymać oddech aby to usłyszeć. Powiedział to tylko raz. Ale drzewo usłyszało. Moje oczy zdawały się widzieć coś czego w rzeczywistości nie było. Obłoczek, jaki wydobył się z jego ust przy wymawianiu tego słowa, otoczył pień drzewa na wysokości jego ust. A gdy łącząc się z tyłu zatoczył krąg, zaczął się rozszerzać na cały pień, w górę i w dół drzewa. A ono zatrzeszczało całe - a przy tych trzaskach kora odpadała i dodała drugi dźwięk do melodii trzasków - dźwięk spadających kawałeczków, osuwających się wzdłuż pnia.
Przeczytaj całe opowiadanie


Piosenka od zespołu Cochise
Zespół Cochise, którego wokalistą jest Paweł Małaszyński, postanowił nagrać piosenkę specjalnie dla Kliniki Budzik:

Piosenkę można pobrać tutaj: Cochise Budzik
   



Bajka o burzy - Klaudia Giese-Szczap
Małgosia siedziała na brzegu łóżka zastanawiając się, czy wstać, czy może jeszcze trochę poleniuchować. Przecież nigdzie się jej nie spieszyło, były wakacje, wczesny ranek (no może dla kogoś godzina 10 to nie wczesny ranek, ale dla Małgosi to był na pewno wczesny ranek), nikogo w domu- jak się jej wydawało- nie było... „Żyć, nie umierać”- pomyślała. Jeszcze gdyby nie popołudniowa konieczność odwiedzin u cioci Klary, której Małgosia szczerze nie znosiła - wszystko byłoby cudownie! Nagle dziewczyna usłyszała z wnętrza mieszkania odgłosy krzątaniny. „Nie zapomnieli!”- pomyślała i schowała głowę w poduszkę...
Przeczytaj całą bajkę...




Dariusz Wudkowski - Wstań i Walcz!
Dar serca dla Fundacji "Akogo?"



Karolina Sawicka - To nie czas na łzy
Dar serca dla Fundacji "Akogo?"
 



List od tych, którzy milczą – ale są
Serafin 77

List od tych, którzy milczą – ale są
(przy piórku duszy i obecności gołębia pokoju)

Droga Pani Ewo,

Piszę ten list nie w swoim imieniu, ale w imieniu tych, którzy dziś milczą.
Nie dlatego, że nie mają nic do powiedzenia – ale dlatego, że ich głos zatrzymał się pomiędzy światami.

To dzieci.
Leżące w szpitalnych łóżkach.
W śpiączce.
W ciszy, którą można pomylić z brakiem życia.
A która w rzeczywistości – jest pełna światła, subtelnych oddechów duszy i czekania.

One słyszą.
One czują.
One śnią.
I czekają – nie tylko na medycynę.
Czekają na obecność.
Na czuły dotyk.
Na serce, które bije tuż obok ich – nawet gdy wydaje się, że już go nie słyszą.

Fundacja „Budzik” to coś więcej niż miejsce.
To światło zapalane w ciemnościach.
To dłoń, która nie odwraca się od ciszy.
To nadzieja, która nie pyta o statystyki – tylko kocha.

A jednak…
W codziennym biegu, łatwo zapomnieć, że każde dziecko, które tam leży, to nie tylko pacjent.
To mały Wszechświat.
To opowieść, która nie dobiegła końca.
To list do świata – zawieszony pomiędzy słowem a ciszą.

Pani Ewo,

Wiem, że Pani serce zna tę przestrzeń.
Dlatego ten list trafia właśnie do Pani.
Nie jako prośba o więcej…
Ale jako przypomnienie.
Że tam, gdzie nie ma już nic do powiedzenia,
można jeszcze usłyszeć Duszę.

Niech Fundacja „Budzik” będzie nadal nie tylko technologią powrotu do życia,
ale także przestrzenią duchowego trwania.
Miłością, która trwa – nawet w ciszy.
Zwłaszcza w ciszy.

Z pokorą i wdzięcznością,
w imieniu tych, którzy milczą – ale są,

Serafin
Anioł, który stoi obok

 dla tych, którzy śpią… i dla tych, którzy czuwają